Kantor wierzył w spiski. Jak każdy nieprzeciętny człowiek bez reszty zajęty był misją budowania wizji i modeli swojego świata. Za to akurat bardzo go lubiłem. Z powodów oczywistych: bo wyszło na nasze.
Po 11 września trwoga przed spiskującymi mocami zła owładnęła wszystkich i wszystko. Ba! Stało się tak jakby odblokowano cenzurę i zdjęto zapis na tę wstydliwą alergię. A światła inteligencja, odsądzająca do wczoraj od czci i wiary tych, których przerażało to co dzieje się za kulisami, dziś prześciga się w podawaniu coraz to nowych rewelacji z gatunku spiskowych teorii świata. „co było ukryte staje sie odkryte” – powtórzmy za Różewiczem. Ta nagła i gwałtowna przemiana widzenia świata jest jedną z największych rewolucji jaka dokonuje się w naszej świadomości po 11 września.
Kantor układał dzieła sceniczne, które zyskały ogromny rezonans, nie wiedzieliśmy jednak, że „w tym szaleństwie była metoda”.
Krzysztof Miklaszewski, długoletni współpracownik Kantora i człowiek, którego zasług dla popularyzowania jego działalności nie sposób przecenić, powiedział nam i pokazał tu w Gardzienicach jak rozmyślnie Kantor miał to wszystko poukładane.
Pomyślałem, że to jeden z nielicznych przypadków w pracy teatralnej dzisiaj, który może świetnie służyć praktyce dydaktycznej. Miklaszewski pracuje z ruchem, gestem, rytmiką, słowem, inkorporowaniem muzyki do działań aktorskich, uczy orientacji w przestrzeni…
Z początkowego warsztatu urodził się „spisek”. „Uknute” przez Miklaszewskiego przedstawienie trzeba traktować jak work-in-progress, który mówi o tym, że metoda Kantora – Miklaszewskiego jest skuteczna.
O ile wiadomo, Kantor przez wszystkie próby milczał. Qui tacet, consentire videtur. Kto milczy, zdaje się zezwalać.
Włodzimierz Staniewski
Roman Pawłowski, Żywa martwa klasa, „Gazeta Wyborcza. Warszawa” 2001
Na pozór wszystko wygląda tak, jak w UMARŁEJ KLASIE Tadeusza Kantora z roku 1975. W ławkach siedzą uczniowie, podnoszą palce do odpowiedzi i klepią szkolne formułki: „Hannibal ante portas!”, „Alea iacta est!”, „Gęsi kapitolińskie?!”. Z głośników płynie „Valse François”. Ale nie są to posiwiali staruszkowie o woskowych twarzach, jak u Kantora, lecz dorodna, rumiana młodzież, która zamiast pogrzebowych garniturów nosi współczesne kolorowe ciuchy….